Śpiewnik


Narodziny świata
Oto pierwsze padły słowa: oto stało się.   a e a
 
Każda rzecz ma raz początek czy kto chce czy nie!   C G a
 Rodzi się ziemi kula; rodzi się świat!   C e F
 
Bezimienni wstają z mułu; idzie w górę las   G C e
 
Rodzi się wąż i robak; rodzi się ptak   F G e
 
Co to będzie, jak to będzie, nie wiadomo nic!   F C G C
 
Kto już za kim cicho tęskni; nie wiadomo nic!   F C G C
 Suną chmury, grzmią pioruny - oto pada deszcz!   a e a
 Pętla czasu się rozwija i do gardła lgnie!   C G a
 
Rodzi się życie nowe; rodzi się śmierć   C e F
 
Człowiek stoi ponad wodą, własną zgłębia toń!   G C e
 
Rodzi się płacz i lament; rodzi się noc!   F G e
 
Ten się dźwiga, ten się garbi, w plecach stoi nóż!   F C G C
 
Słońce wschodzi i zachodzi, nie przeszkodzi ból!   F C G C

 
Beznadziejne są nadzieje, wiara, lęk i żal!   a e a
 
Starożytność, nowożytność, a za dalą dal!   C G a
 
Rodzi się ogień wieczny; rodzi się pleśń!   C e F
 
Przegrać-wygrać, kochać-gardzić, poza cieniem blask!   G Ce
 
Rodzi się "nie" jak niemoc; rodzi się "tak"!   F G e
 
Walą serca, krwawią stopy, gońmy wiatr!   F C G C
 
Walą serca, krwawią stopy, gońmy wiatr!   F C G C
 
Walą serca, krwawią stopy, gońmy wiatr!   F C G C
 
Walą serca, krwawią stopy, gońmy wiatr!   F C G C


Zielony mundur

Dawno minął czas dziecięcych zabaw,
z krótkich już wyrósł spodni.
Chciałbyś jeszcze zrobić komuś jakiś kawał,
lecz coś Ci podpowie ile ty masz lat.
Znów pewnie wysłuchasz zbyt długie kazania,
o zdrowiu,o książkach,pomyśleć strach.
O piciu,paleniu i złym zachowaniu,
pomyślisz,posłuchasz i westchniesz tak:

Ref: Ach,jak chciałbym znów,zielony mundur mieć

i plecak swój.

Kiedy byłeś zuchem to dostałeś mundur,

trochę później plecak,minął czasu szmat.
Patrzysz w kącie szafy,cóż to ale checa,
to twój stary mundur, obraz tamtych lat.
Gdy szedłeś przed siebie,ze swoim plecakiem,
twą drogę wyznaczał kolorowy szlak.
Z przygodą,z piosenką i czapką na bakier,
odkrywałeś ciągle jakiś nowy szlak.

Ref: Ach, jak chciałbym znów...


Nie ma co narzekać,nie ma co rozpaczać,

po cóż dłużej zwlekać, jaki problem masz.
Ty wciąż jesteś młody,to świat się postarzał,
zrozumiesz to wszystko,gdy zatrzymasz czas.
I pójdziesz przed siebie,ze swoim plecakiem,
twą drogę wyznaczy kolorowy szlak.
Z przygodą,z piosenką i czapką na bakier,
odkrywać wciąż będziesz jakiś nowy szlak.

Ref: Więc dzisiaj znów,zielony mundur włóż,

i plecak swój (i przed siebie rusz).

Już rozpaliło się ognisko

Już rozpaliło się ognisko,
dając nam dobrej wróżby znak.
Siadłyśmy wszystkie przy nim blisko,
bo w całej Polsce siedzą tak.

Siedzą harcerki przy płomieniach,
ciepły blask ognia skupia je.
wszystko co złe to szuka cienia,
do światła dobro garnie się.

Mówiłaś druhno komendantko,
że zaufanie do nas masz,
że wierzysz w nasze szczere chęci,
wszak Ty harcerskie serca znasz.

Warunki tylko warunkami,
od dawna wszak my wiemy to,
bo my jesteśmy harcerkami
i zwyciężymy wszelkie zło


Ogień
Zwyczaj to stary jak świat,
ogień, ogień, ogień.
Rozpalmy blisko nas
ogień, ogień, ogień.

Dla spóźnionego wędrowca,
dla wszystkich spóźnionych w noc
rozpalmy tu, rozpalmy tu
ogień, ogień, ogień.

Pierwsza gwiazdka już wzeszła,
czas by ogień rozpalić.
Lipy, sosny i buki
chylą gałęzie w oddali.

Najpiękniejsze ognisko
z trzaskiem sypią się skry,
wokół samych przyjaciół masz,

więc śpiewaj z niami i Ty


Płonie ognisko

Płonie ognisko i szumią knieje,
drużynowy jest wśród nas.
Opowiada starodawne dzieje,
bohaterski wskrzesza czas.

O rycerstwie spod kresowych stanic
o obrońcach naszych polskich granic
a ponad nami wiatr szumny wieje
i dębowy huczy las.

Już do odwrotu głos trąbki wzywa,
alarmując ze wszech stron.
Wstaje wiara w ordynku szczęśliwa
serca biją zgodny ton.

Każda twarz się uniesieniem płoni,
każdy laskę krzepko dzierży w dłoni.
A z młodzieńczej się piersi wyrywa
pieśń potężna, pieśń jak dzwon.

Zgasło ognisko i szumią drzewa,
spojrzyj weń ostatni raz.
Niech ci w duszy radośnie zaśpiewa,
że na zawsze łączą nas.

Wspólne troski i radości życia
serc harcerskich zjednoczone bicia
i ta przyjaźń najszczersza, prawdziwa
którą los połączył nas



Pieśń pożegnalna

Ogniska już dogasa blask
Braterski splećmy krąg
W wieczornej ciszy, w świetle gwiazd
Ostatni uścisk rąk.

Kto raz przyjaźni poznał moc
Nie będzie trwonił słów
Przy innym ogniu, w inną noc

Do zobaczenia znów


Nie zgaśnie tej przyjaźni żar
Co połączyła nas
Nie pozwolimy, by ją starł
Nieubłagany czas

Za nami jasnych godzin moc
I moc nieznanych słów
Przy innym ogniu, w inną noc

Do zobaczenia znów



Ballada rajdowa

   Właśnie tu, na tej ziemi, młody harcerz meldował
   Swą gotowość umierać za Polskę.
Tak jak ty niesiesz plecak, on niósł w ręku karabin,
W sercu radość, nadzieję i troskę.
Może tu w Nowej Słupi, Daleszycach, Bielicach
Brzozowymi krzyżami znaczone,
Swą dziewczynę pożegnał, nic nie wiedząc, że tylko
Kilka dni mu życia przeznaczonych.

   ref.: Naszej ziemi śpiewajmy, ziemi pokłon składajmy,
   Taki prosty, serdeczny, harcerski
   Niechaj echo poniesie tę balladę rajdową
   W nowe jutro i przyszłość nową.

Na pomniku wyryto, że szesnaście miał wiosen,
Że był śmiały, odważny, radosny.
Kiedy padał, padała cała puszcza jodłowa.
Nie doczekał, czekanej tak wiosny.
I choć on nie doczekał, to nie zginął tak sobie,
Przetarł szlak, którym dzisiaj wędrujesz.
Kiedy tak przy ognisku śpiewasz sobie balladę ,
Tak jak on w sercu ojczyznę czujesz.


Ballada o krzyżowcu

Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia
Dokąd pędzisz w stal odziany
Pewnie tam, gdzie błyszczą w dali
Jeruzalem białe ściany.

Pewnie myślisz, że w świątyni
Zniewolony Pan twój czeka
Abyś przybył go ocalić,
Abyś przybył doń z daleka.

Na na naj...

Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia
Byłem dzisiaj w Jeruzalem,
Przemierzałem puste sale
Pana twego nie widziałem

Pan opuścił Święte Miasto
Przed minutą, przed godziną,
W chłodnym gaju na pustyni
Z Mahometem pije wino.

Na na naj...

Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia
Chcesz oblegać Jeruzalem
Strzegą go wysokie wieże
Strzegą go mahometanie

Pan opuścił Święte Miasto
Na nic poświęcenie twoje
Po co niszczyć białe wieże
Po co ludzi niepokoić

Na na naj...

Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia,
Porzuć walkę niepotrzebną
Porzuć miecz i włócznię swoją
I jedź ze mną, i jedź ze mną

Bo, gdy szlakiem ku północy
Podążają hufce ludne
Ja podnoszę dumnie głowę
I odjeżdżam na południe.


Bieszczadzkie Anioły

Anioły są takie ciche
zwłaszcza te w Bieszczadach
gdy spotkasz takiego w górach
wiele z nim nie pogadasz

Najwyżej na ucho ci powie
gdy będzie w dobrym humorze
że skrzydła nosi w plecaku
nawet przy dobrej pogodzie

Anioły są całe zielone
zwłaszcza te w Bieszczadach
łatwo w trawie się kryją
i w opuszczonych sadach

W zielone grają ukradkiem
nawet karty mają zielone
zielone mają pojecie,
a nawet zielony kielonek

Anioły bieszczadzkie
bieszczadzkie Anioły
dużo w was radości
i dobrej pogody

Bieszczadzkie Anioły
Anioły bieszczadzkie
gdy skrzydłem cię dotkną
już jesteś ich bratem

Anioły są całkiem samotne
zwłaszcza te w Bieszczadach
w kapliczkach zimą drzemią
choć może im nie wypada

Czasem taki Anioł samotny
zapomni dokąd ma lecieć
i wtedy całe Bieszczady
mają szaloną uciechę

Anioły bieszczadzkie
bieszczadzkie Anioły
dużo w was radości
i dobrej pogody

Bieszczadzkie Anioły
anioły bieszczadzkie
gdy skrzydłem cię trącą
już jesteś ich bratem

Anioły są wiecznie ulotne
zwłaszcza te w Bieszczadach
nas też czasami nosi
po ich anielskich śladach

One nam przyzwalają
i skrzydłem wskazują drogę
i wtedy w nas się zapala
wieczny bieszczadzki ogień

Anioły bieszczadzkie
bieszczadzkie Anioły
dużo w was radości
i dobrej pogody

Bieszczadzkie anioły
Anioły bieszczadzkie
gdy skrzydłem cię musną
już jesteś ich bratem


Bieszczackie reaggae


Porannej mgły snuje się dym
Jutrzenki szal na stokach gór

Nowy dzień budzi się, budzi się
Melodię dnia już rosa gra

REF: Reggae, bieszczadzkie reggae
Słońcem pachnące ma jagód smak
Reggae, bieszczadzkie reggae
Jak potok rwący przed siebie gna.


Połonin czar ma taką moc
Że gdy je ujrzysz pierwszy raz
Wrócić chcesz, wrócisz chcesz znów za rok
Z poranną rosą czekać dnia.


Bieszczadzki Trakt


. Kiedy nadejdzie czas, wabi nas ognia blask,
na polanie gdzie króluje zły.
 
Gwiezdny pył w ogniu tym, łzy wyciśnie nam dym,

 tańczą iskry z gwiazdami, a my:


ref:

Śpiewajmy wszyscy w ten radosny czas,

śpiewajmy razem ilu jest tu nas.

Choć lata młode szybko płyną, wiemy że

nie starzejemy się.


2. W lesie gdzie echo śpi, ma przygoda swe drzwi.
Chodźmy tam, gdzie na ścianie lasu lśnią,
oczy sów, wilcze kły, sykiem powietrze drży
tylko gwiazdy przyjazne dziś są.

3. Dorzuć do ognia drew, w górę niech płynie śpiew,
wiatr poniesie go w wilgotny świat.
Każdy z nas o tym wie, znowu spotkamy się,.
a połączy nas bieszczadzki trakt


Diabeł i Anioł


Idzie diabeł ścieżką krzywą pełen myśli złych
  Nie pożyczył mu na piwo, nie pożyczył nikt
  Słońce praży go od rana, wiatr upalny dmucha
 Diabeł się z pragnienia słania w ten piekielny upał


Idzie anioł wśród zieleni, dobrze mu się wiedzie
Pełno forsy ma w kieszeni i przyjaciół wszędzie
Nagle przystanęli obaj na drodze pod śliwką
Zobaczyli że im browar wyszedł na przeciwko


Nie ma szczęścia na tym świecie ni sprawiedliwości
Anioł pije piwo trzecie, diabeł mu zazdrości
Postaw kufla - mówi diabeł - Bóg ci wynagrodzi
My artyści w taki upał żyć musimy w zgodzie


Na to anioł zatrzepotał skrzydeł pióropuszem
I powiada - dam ci dychę w zamian za twą duszę
Musiał diabeł duszę wściekłą aniołowi sprzedać
I stworzyli sobie piekło z odrobiną nieba



10 w skali Beauforta
 
Kołysał nas zachodni wiatr,
  Brzeg gdzieś za rufą został
 I nagle ktoś jak papier zbladł.
  Sztorm idzie panie bosman.

 
A bosman tylko zapiął płaszcz
  I zaklął: Ech do czorta!
  Nie daję łajbie żadnych szans,
 Dziesięć w skali Buforta.

Z zasłony ołowianych chmur
Ulewa spadła nagle,
Rzucało nami w górę, w dół
I fala zmyła żagle.

A bosman tylko zapiął płaszcz

O pokład znów uderzył deszcz
I padał już do rana;
Diabelnie ciężki był to rejs,
Szczególnie dla bosmana.

A bosman tylko zapiął płaszcz
I zaklął: Ech do czorta!
Przedziwne czasem sny się ma,
 Dziesięć w skali Buforta.




Bieszczadzki rajd

Zebrało się tutaj wielu
 Takich jak ty
 Siadaj z nami przyjacielu
 A zaśpiewamy ci

 Rajd, rajd, bieszczadzki rajd
 Czy to w słońce czy to w deszcz
 Jedziesz za nami przyjacielu
 Bo sam chcesz

 Każdy harcerz przeżyć chce
Ten bieszczadzki rajd
Aby wzmocnić swoje siły
Jemy dużo pajd

Rajd, rajd...

 Czasem chleba nam brakuje
Ale fajno jest
Ktoś nas wtedy poratuje
To braterski gest

Rajd, rajd...

Może kiedyś tu za rok
Wszyscy się spotkamy
Obsiądziemy ogień w koło
I tak zaśpiewamy

 Rajd, rajd...



Bratnie słowo...


Bratnie słowo sobie daje,
  Że pomagać będziem wzajem,
  Druh druhowi, (druhnie) druh,
  Hasło znaj: Czuj duch!

W troskach, smutkach i zmartwieniach,
W dni słoneczne i w dni cienia,
W jasny dzień i chłodną noc
Przyjaźń da ci moc.

Bacz, by słowo raz już dane
Było zawsze dotrzymane.
 Druh druhowi, (druhnie) druh,
 Hasło znaj: Czuj duch!



Dym z jałowca


Dym jałowca łzy wyciska
 Noc się coraz wyżej wznosi
Strumień srebrną falą błyska
Czyjś głos w leśnej ciszy prosi

 Żeby była taka noc, kiedy myśli mkną do Boga
 Żeby były takie dni, że się przy nim ciągle jest
Żeby był przy tobie ktoś, kogo nie zniechęci droga
Abyś plecak swoich win stromą ścieżką umiał nieść

Tuż pod szczytem się zatrzymaj
Spójrz jak gwiazdy w dół spadają
Spójrz jak droga kosodrzewina
Góry wraz z tobą wołają

Usiądź z nami przy ognisku
Płomień twarz ci zarumieni
Usiądziemy tutaj blisko
Wspólną myślą połączeni


Emeryt


leżysz wtulona w pościel, coś cichutko mruczysz przez sen
Łóżko szerokie a pościel świeża - za oknem nowy dzień...
A jeszcze niedawno koja pachnący rybą koc
Fale bijące o pokład i bosmana zdarty głos

Ref: To wszystko było
 Już nie poczuję wibracji pokładu, gdy kable grają...
Już tylko dom i ogródek i tak aż do śmierci.
A przecież stare żaglowce po morzach jeszcze pływają...


Nie gniewaj się kochanie, że trudno ze mną żyć
Że zapomniałem kupić mleko i gary zmyć...
Lecz jeszcze niedawno okręt mym drugim domem był
Tam nie stało się kolejkach, tam nie było miejsca dla złych

Ref: To wszystko...

Upłynie sporo czasu nim przyzwyczaję się
Czterdzieści lat na morzu, zamkniętych w jeden dzień
Skąd lekarz może wiedzieć, że za morzem tęskno mi?
Że duszę się na lądzie, że śni mi się pokład pełen ryb?

Ref: To wszystko....

Wiem, że masz do mnie żal, mieliśmy do przyjaciół iść
Spotkałem kolegę z rejsu, on w morze idzie dziś...
Siedziałem potem na kei, ze łzami patrzyłem w port
Jeszcze przyjdzie dzień, że opuszczę go.. A na razie...

Ref: To wszystko


Keja


Gdyby ktoś przyszedł i powiedział: "Stary czy masz czas a 
 Potrzebuję do załogi jakąś nową twarz 
 Amazonka, Wielka rafa, oceany trzy 
 Rejs na całość rok, dwa lata"- to powiedziałbym a 

 Gdzie ta keja, przy niej ten jacht a 
 Gdzie ta koja wymarzona w snach 
 Gdzie te wszystkie sznurki od tych szmat g 
 Gdzie ta brama na szeroki świat. 
Gdzie ta keja, przy niej ten jacht
Gdzie ta koja wymarzona w snach
W każdej chwili płynę w taki rejs
Tylko gdzie to jest, no gdzie to jest?

Gdzieś na dnie wielkiej szafy leży ostry nóż
Stare dżinsy wystrzępione impregnuje kurz
W kompasie igła zardzewiała, lecz kierunek znam
Biorę wór na plecy i przed siebie gnam

Gdzie ta keja...

Przeszły lata zapyziałe, rzęsą zarósł staw
A na przystani czółno stało- kolorowy paw
Zaokrągliły się marzenia, wyjałowiał step
Lecz dalej marzy o załodze ten samotny łeb

Gdzie ta keja...


Hej przyjaciele


Tam dokąd chciałem już nie dojdę - szkoda zdzierać nóg,  
już wędrówki naszej wspólnej nadchodzi kres.
Wy pójdziecie inną drogą, zostawicie mnie.
Odejdziecie, sam zostanę na rozstaju dróg

Ref: Hej, przyjaciele, zostańcie ze mną!
Przecież wszystko to, co miałem oddałem wam!
Hej, przyjaciele, choć chwile jedną
znowu w życiu mi nie wyszło, znowu jestem sam.

 II. Znów spóźniłem się na pociąg i odjechał już, 
tylko jego mglisty koniec zamajaczył mi.
Stoję smutny na peronie z tą walizką jedną
tak jak człowiek, który zgubił do domu swego klucz.

Ref: Hej, przyjaciele...

 III. tam, dokąd chciałem już nie dojdę - szkoda zdzierać nóg, 
już wędrówki naszej wspólnej nadchodzi kres.
Wy pójdziecie inną drogą, zostawicie mnie,
Odejdziecie, sam zostanę na rozstaju dróg.

Ref: Hej, przyjaciele...


Jaki był ten dzień



Późno już, otwiera się noc 
 Sen podchodzi do drzwi na palcach jak kot 
Nadchodzi czas ucieczki na aut
Gdy kolejny mój dzień wspomnieniem się stał

Ref: Jaki był ten dzień, co darował co wziął
 Czy mnie wyniósł pod niebo, czy rzucił na dno 
Jaki był ten dzień, czy coś zmienił, czy nie
Czy był tylko nadzieją na dobre i złe

Łagodzi mrok osłania mi twarz
Jakby przeczuł, że chcę być sobą choć raz
 Nie skarżę się, że mam to co mam, 
Że przegrałem coś znowu i znów jestem sam

Ref: Jaki był ten dzień...

 Miliony gwiazd ze snu budzi cię 
Swe promienie ci ślą więc chciej przyjąć je
Miniony dzień złóż u nieba wrót
 Niech popłynie melodia z księżycowych nut



Krajka

Chorałem dzwonków dnień rozkwita
Jeszcze od rosy rzęsy mokre
We mgle turkoce pierwsza bryka
Słońce wyrusz na włóczęgę

Drogą pylistą, drogą polną
Jak kolorowa panny krajka
Słoce się wznosi nad stodołą
Będzie tańczyć walca

Ref: A ja mam swoją gitarę
Spodnie wytarte i buty stare
Wiatry niosą mnie...

Zmoknięte świerszcze stroją skrzypce
Żuraw się wsparł o cembrowinę
Wiele nanosi wody jeszcze
Wielu się ludzi z niej napije
Ref: A ja mam...