Zimowisko

W tym roku zimowisko odbyło się nieopodal Bukowiny Tatrzańskiej na polanie Głodówka w schronisku "Głodówka". Towarzyszyły nam dwa inne środowiska 90 WHD "Fenix" oraz 60 WWDH "Amber". Wyjechaliśmy 25 stycznia rano,a wróciliśmy 31 stycznia wieczorem. Zimowisko trwało 7 dni (stanowczo za mało :( ).

1 DZIEŃ (NIEDZIELA)

O godzinie 7.00 wszyscy spotkaliśmy się na tyłach kościoła przy ulicy Popularnej. Po sprawdzeniu obecność wsiedliśmy do autokaru i ruszyliśmy w naszą dłuuugą drogę... Zuchy musiały się pilnować dh. Chempika oraz dh. Kamili, harcerze dh. Maćka,a harcerze starsi dh. Tokia. Dojechaliśmy na godzinę 16.00 po obiado-kolacji wszyscy się rozpakowali i położyli spać.

2 DZIEŃ (PONIEDZIAŁEK)

Zaraz po śniadaniu wybraliśmy się na wędrówkę do doliny Kościeliska. Była to długa wędrówka z dołu do góry i z góry na dół. Ale wszyscy wytrwali idąc swoim tempem w jedną  jak i w drugą stronę. Przed kolacją odbyła się wojna na śnieżki.

3 DZIEŃ (WTOREK)

Wstając o 7.30 zebrani i gotowi w strojach narciarskich ruszyliśmy na śniadanie. Po którym jak wszystko podpowiada byliśmy stawić czoło z stokiem narciarskim. Trzy wyciągi: 2 krzesełkowe i 1 orczyk. Z tym wyzwaniem zmierzyło się tylko 8 osób. Najedzeni po obiedzie,po przerwie poobiedniej odkryliśmy wyjechaliśmy autokarem szukać nowe miejsca. Gdzie tym razem nas poniosło? Do aqua parku!!! Tam mocząc się w basenach i zjeżdżając na zjeżdżalniach upłynęło trochę czasu.

4 DZIEŃ (ŚRODA)

Jesteśmy w górach i nie znamy zwyczajów górali? Tak nie może być! Zadaniami środowymi było odwiedzić parę miejsc,a dokładniej... Nam harcerzom starszym przydzielono odwiedzić 2 miejsca. Muzeum Jana Kasprowicza oraz Muzeum .... nazwy niestety nie podam gdyż nie dotarliśmy tam :(. Punktem spotkania miał być grób państwa Małkowskich. Następnym miejscem miały być Krupówki. Do opieki na zuchenkami wyznaczono kolejne druhny: Julia zajmowała się Karoliną, Kasia M- Polą,Kasia N-Asią ,a Kamie zostały przydzielone 2 zuchenki- Patrycja i Marianna.  W schronisku czekał na nas ciepły obiad. Następne zajęcia były ciekawe... Zetknęliśmy się z lodem na łyżwach!

5 DZIEŃ (CZWARTEK)

Dzień bez autokaru! Czas na drugą,dłuższą wędrówkę. Naszym celem była Rusinowa Polana (chyba) 1209 n.p.m. Skąd mięliśmy się udać szlakiem czarnym,potem czerwonym i być już z powrotem w schronisku. Nasze ambitne plany rozwiał jeden czarny osobnik zwany Zuza (pies mieszkający w schronisku). Udała się z nami na spacer przez co musieliśmy z Rusinowej Polany wracać niebieskim szlakiem. Gdyby nie Mikołaj, nasz zaklinacz psów nie poradzilibyśmy sobie ;) Obiad planowany na 14.30,ale harcerze starsi już o 12.00 buszowali po swoich pokojach. Wieczorem nikt nic nie wiedział o zajęciach,ale kadra coś knuła. Ognisko! Czy w zimę byliście kiedyś na ognisku? My tak! Było ciepło jak na tą późną porę... 

6 DZIEŃ (PIĄTEK)

Ostatni dzień zajęć,więc pojeździjmy sobie na nartach. Tym razem śmiałków na cały wielki stok było więcej! Aż 10 osób!!! Zmęczeni ostatnimi wydarzeniami dnia zażyliśmy kąpieli w termach. Po kolacji spakowaliśmy swoje rzeczy i pogrążyła nas ciemna tatrzańska noc...

7 DZIEŃ (SOBOTA)

Nadszedł dzień 7,dzień ostatni,dzień rozstania z górami... Zaraz po pobudce dopakowaliśmy nasze rzeczy i tylko śniadanie i apel dzieliło nas od zażegnania zimowiska. Po tym wcale nie spokojnym śniadaniu stanęliśmy do apelu. 
Podczas podróży nikomu nie brakowało sił do rozmów,choć kadra i harcerze starsi zmęczeni nie mogli usnąć wytrwali te 10 ciężkich godzin jazdy do domu.
Pożegnaliśmy splatając harcerski krąg,bratnim słowem i uściskami w tamten chłodny zimowy wieczór...